Hej. Nie pisałam trochę. W weekend przesadziłam z jedzeniem i nie tylko. Nie chcę się w to zagłębiać, ale ogólnie trochę masakra, już ochłonęłam. Wczoraj byłam w mieście, trochę zabiegany dzień. Pamiętam, że zmieściłam się w moim limicie 500 kcal, ale nie przypominam sobie już co dokładnie zjadłam :p Dzisiaj 696 kcal o ile się nie mylę (drożdżówka z serem, kanapka, kiwi, banan). Tak średnio. Nie poszłam do szkoły, a były zdjęcia. Celowo, bo nie lubię oglądać siebie na zdjęciach, jeszcze nie. Nauczycielka dzwoniła do mamy, ale się nie dodzwoniła. Czuję, że jutro będzie niezły ochrzan :) Tym bardziej, gdy zobaczy u mnie nowy kolor włosów. Mogłam z tym poczekać do weekendu, no cóż. Co będzie to będzie. Rano się zważyłam i było... 54 kg! Wracam na dobry tor. 1 października było 56,5 (ale byłam przed okresem i dzień wcześniej dużo zjadłam) Tak czy siak jest mniej. To dobrze. Cel to 52 do końca października :D Od jutra znowu wstawiam dokładne bilanse, zaczynam regularnie czytać i komentować wasze blogi, ogarnę dupsko;) Trzymajcie się ♥
Jaki kolor włosów zrobiłaś? Zaszalałaś?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńSuper postęp! Jaki masz teraz kolor włosów?
OdpowiedzUsuńAjj coś czuję, że zostanę tu na dłużej ;D
OdpowiedzUsuńJakie masz włoski teraz? UwU
https://thedarksideoftheparadise.blogspot.com
Powodzenia! Ja chciałabym do końca miesiąca 49... czarno to widzę, utknęłam w granicach 52-52,5 ale spróbujmy!
OdpowiedzUsuńhttps://mozeterazco.blogspot.com/2018/10/poczatek-pro-ana.html
Powodzenia w osiągnięciu październikowego celu, świetnie Ci idzie. Też nie lubię zdjęć, zwykle ukrywałam się za wyższymi osobami na grupówkach, a na indywidualnych miałam politykę podobną do Twojej tzn. nie przyjść.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i powodzenia ♥
Z jakim kolorem wlosow zaszalalas? Świetne bilanse. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakie włoski?
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam fioletowo granatowe, wczesniej miałam rózowo fioletowe a wczesniej różowe, fanie jest eksperymentować
Kochana gratuluję spadku wagi! Też jestem ciekawa koloru włosów.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie ukrywam przed rodzicami, że nie idę do szkoły. Nigdy nie ukrywałam. Ani nie w podstawówce, ani w gim, ani w liceum. Po prostu jak nie chciałam iść to pytali dlaczego i tyle. Nie to nie. Ale wiem, że każdy ma inne układy z rodzicami...
Bilans bardzo dobry, nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam drożdżówkę... jakbym się ich bała
~Mirabelle
https://okruszkiwposcieli.wordpress.com/
Ważne że waga leci w dół :D
OdpowiedzUsuńZamierzasz wrócić?
OdpowiedzUsuńCzekamy aż wrócisz :(
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
https://ciche-niejadki.blogspot.com/