9 października 2018

Waga.

Hej. Nie pisałam trochę. W weekend przesadziłam z jedzeniem i nie tylko. Nie chcę się w to zagłębiać, ale ogólnie trochę masakra, już ochłonęłam. Wczoraj byłam w mieście, trochę zabiegany dzień. Pamiętam, że zmieściłam się w moim limicie 500 kcal, ale nie przypominam sobie już co dokładnie zjadłam :p Dzisiaj 696 kcal o ile się nie mylę (drożdżówka z serem, kanapka, kiwi, banan). Tak średnio. Nie poszłam do szkoły, a były zdjęcia. Celowo, bo nie lubię oglądać siebie na zdjęciach, jeszcze nie. Nauczycielka dzwoniła do mamy, ale się nie dodzwoniła. Czuję, że jutro będzie niezły ochrzan :) Tym bardziej, gdy zobaczy u mnie nowy kolor włosów. Mogłam z tym poczekać do weekendu, no cóż. Co będzie to będzie. Rano się zważyłam i było... 54 kg! Wracam na dobry tor. 1 października było 56,5 (ale byłam przed okresem i dzień wcześniej dużo zjadłam) Tak czy siak jest mniej. To dobrze. Cel to 52 do końca października :D Od jutra znowu wstawiam dokładne bilanse, zaczynam regularnie czytać i komentować wasze blogi, ogarnę dupsko;) Trzymajcie się ♥

5 października 2018

Małe zakupy z biedry :D

Hej. W końcu weekend <3 Po szkole byłam z mamą w biedrze, no i nie było mojego ulubionego ostatnimi czasy jogurtu/serka waniliowego :/ ale za to kupiłam kilka innych (zdrowych!) przekąsek, zdjęcie wrzucę Wam niżej. Wcześniej próbowałam tylko tych suszonych jabłek, a teraz widziałam marchewki, pomidory i jeszcze były buraki, ale nie przemawiały do mnie xD może jeszcze dokupię :p Oprócz tego kupiłam sobie jeszcze actimele i truskawkową activię, ale tego nie muszę chyba pokazywać. Nie brałam dużo, bo miałam z tyłu gdzieś głowy myśl o tym że się odchudzam, to chyba dobrze. Kiedyś wyszłabym z siatką pełną słodyczy i jakichś chipsów. Co do diety to dzisiaj nie do końca poszło tak jak planowałam. Rano zjadłam małą kanapkę(to planowałam), a po szkole małą porcję zupy jarzynowej(z pół miseczki, tego nie planowałam). Ta zupa chyba jest moją ulubioną i chciało mi się czegoś ciepłego. Przyjmę, że miała 175 kcal według jednej z tabelek z zupami, którą mam w telefonie. Także wyszło 295/239 kcal. Dzień zaznaczę mimo wszystko na zielono, uważam że poszło mi dzisiaj i tak ok i szkoda zaznaczać dnia jako zawalony z powodu kilku kalorii, to nie napad. No ale postaram się już nie przekraczać w ogóle. Jutro limit już normalnie 500. Trzymajcie się chudo ♥

Bilans:
-kanapka: 120 kcal
(co w niej było?
-kromka chleba tostowego: 78 kcal
-plaster szynki: 40 kcal
-ogórek konserwowy: 2 kcal)
-zupa jarzynowa: 175 kcal
Razem: 295/239 kcal

<< 01,02,03,04,05,06,07... >>
Wybaczcie za estetykę zdjęcia :/

4 października 2018

Zaspałam, zawaliłam.

Cześć. Tak jak w tytule. Dzisiaj zaspałam i jakoś tak wyszło, że zostałam w domu. No i trochę też zawaliłam z jedzeniem. Znowu wpadła ta cholerna pizza. No ale był to jeden kawałek tak jak wczoraj, a kusiły mnie oprócz tego jeszcze dwa. Dobrze, że się opanowałam xd Plus szkoły jest taki, że gdy tam jestem i nie wezmę sobie nic do jedzenia to muszę jakoś przeżyć bez i dieta mi idzie, ale w domu zawsze się coś znajdzie, dlatego dziś zjebałam. Oddałam siostrze moją drożdżówkę, którą planowałam wziąć jutro na śniadanie. Sam cukier. Wracając.. dzisiejszy dzień zaznaczam na czerwono. W poście z planami na październik pisałam, że po każdym zawalonym bilansie, za karę robię głodówkę następnego dnia. W komentarzu od jednej z Was padła propozycja żeby zamiast tej głodówki po prostu odjąć ilość przekroczonych wcześniej kalorii. Wiecie, mam limit 500, a zjadłam dziś o 261 kcal więcej czyli jutro limit to 500-261=239 kcal max. Trzymajcie się chudo, do jutra ♥

Bilans:
-kawałek pizzy: 365 kcal
-2 kromki chrupkiego pieczywa: 38 kcal
-2 łyżeczki serka almette: 74 kcal
-2 plastry pomidora: 8 kcal
-2 kostki czekolady: 74 kcal
-zupa koperkowa: 129 kcal
-actimel: 73 kcal
Razem: 761/500 kcal

<< 01,02,03,04,05,06,07... >>
żebra ♡

3 października 2018

Próba, pochwała.

Hej. Muszę się Wam pochwalić :) Kolejny dzień diety zaliczony. Co prawda wpadła ta pizza wspomniana wczoraj, ale zjadłam jeden kawałek i zmieściłam się w limicie. Pisząc tamtego posta byłam załamana że pewnie zawalę ten dzień i rzucę się na tę pizzę, ale jakoś mi się udało wytrwać. To była taka próba mojej silnej woli, nie pierwsza i zapewne nie ostania. Gdybym zawaliła to teraz pewnie pisałabym jaka to ja jestem do niczego i że siedzę załamana, no a tak to przynajmniej nie mam dużych wyrzutów. Co prawda jakieś są, bo fastfoodów miało w ogóle nie być, no ale lepiej w małych ilościach niż w dużych (chociaż wiadomo - najlepiej wcale...) Szkolna pedagog powiedziała mi dzisiaj, że zeszczuplałam i że zrobiła się ze mnie taka miniaturka xD Mając 156? cm wzrostu to nic dziwnego, no cóż :p Lecę już i przestaję przynudzać. Trzymajcie się ♥

Bilans:
-kanapka: 120 kcal
(co w niej było?
-kromka chleba tostowego: 78 kcal
-plaster szynki: 40 kcal
-pół plastra pomidora: 2 kcal)
-kawałek pizzy: 365 kcal
-słaba kawa: 14 kcal

<< 01,02,03,04,05,06,07... >>

2 października 2018

2 dzień

Hej. Drugi dzień października za mną, a co za tym idzie, minął drugi dzień diety. Na razie idzie okej, ale los chyba lubi rzucać mi kłody pod nogi, bo mama oznajmiła, że jutro po pracy zabiera do domu dwie duże pizze; margheritę i z kurczakiem. Nigdy czegoś takiego nie robiła, a teraz nagle przyniesie dwie. Mam tylko nadzieję, że się na to nie rzucę. Miałam postanowienie 0 fastfoodów.  P o   p r o s t u   ś w i e t n i e :)  Dzisiaj znowu na przerwie wpadło ciastko zbożowe, podebrałam koleżance. Natomiast stwierdziłam że to nie jest taki typowy słodycz i w sumie to nie mam szczególnych wyrzutów. Powinnam? Trzymajcie się chudo ♥

Bilans:
-actimel: 73 kcal
-kanapka: 198 kcal
(co w niej było?
-2 kromki chleba tostowego: 156 kcal
-plaster szynki: 40 kcal
-ogórek: 2 kcal)
-ciastko zbożowe: 61 kcal
-banan: 116 kcal
-2 wafle ryżowe: 40 kcal
-ogórek: 2 kcal
Razem: 490/500 kcal


<< 01,02,03,04,05,06,07... >>

1 października 2018

Pierwszy dzień, waga.

Hej, Miałam się dzisiaj zważyć z rana i tak też zrobiłam: 56,5 kg. Ujdzie. Jak na to, że mam okres i obżerałam się jak świnia ostatnio przez długi czas. Pierwszy dzień diety z głowy, nie było to trudne, bo go po prostu przespałam. Od 17 do 21 mniej więcej. W nocy piłam kawę i się uczyłam. Rano znowu kawa. Spałam łącznie ok. 2 h i poszłam do szkoły. O dziwo było ok. Tylko jak ja teraz zasnę skoro się wyspałam a jest po 21? W dodatku znowu muszę się pouczyć. Super, a chcę jeszcze pokomentować Wasze blogi :) Zjadłam przed chwilą wafla z serem i ogórka. Miałam nie jeść po 18, ale mam nadzieję że ze względu na mój dzisiejszy tryb dnia jest to do wybaczenia xD no i zjadłam na przerwie ciastko zbożowe ze sklepiku, bo zapomniałam, że mam całkowicie nie jeść słodyczy. To ciastko to chyba nie taka tragedia jak batonik itd. bo było zbożowe, ale postaram się następnym razem pamiętać żeby nie zjeść. Trzymajcie się chudo♥

Bilans:
-suszone plasterki jabłka: 100 kcal
-2 kawy: 56 kcal
-kanapka: 217 kcal
(co w niej było? 
2 kromki chleba grahama: 120 kcal
niecały plaster sera: 56 kcal
plaster szynki: 40 kcal
liść sałaty: 1 kcal)
-ciastko zbożowe: 61 kcal
-wafel ryżowy: 20 kcal
-plaster sera topionego: 42 kcal
-2 ogórki konserwowe: 4 kcal
razem: 500/500 kcal

<< 01,02,03,04,05,06,07... >>

28 września 2018

Plany na październik.

Hej. U mnie źle. To znaczy źle z dietą, a raczej wcale jej nie ma. Przytyłam na bank. Twarz bardziej mi się zaokrągliła, masakra. Wyglądam źle. Ogólnie to czuję się już cięższa... Jutro będę robiła z mamą pizzę, a w niedzielę pewnie jakiś większy obiad wpadnie. Jeśli nadal tak pójdzie to zaraz na wadze będzie 60 kg, czego bardzo bym nie chciała. Stwierdziłam, że muszę porządnie wziąć się za dietę, żeby nie zaprzepaścić tego co już osiągnęłam i  móc realizować kolejne cele (jakie? zdj w ostatnim poście)

Od poniedziałku (1 paź):
- 0 słodyczy, gazowanych napojów, 
fastwoodów i ogólnie tłustego jedzenia.
- 1,5 l wody dziennie.
- limit 500 kcal
- nie jem po 18
- ważenie co tydzień
- każdy zawalony dzień = kara w postaci 
głodówki następnego dnia

Mam zamiar zacząć pisać codziennie posty, chociaż czasami może nie wyjść. W październiku wypadają mi urodziny, ale postaram się mimo to nie odpuszczać za bardzo z dietą tego dnia. Odezwę się w poniedziałek z aktualną wagą i bilansem. Trzymajcie się chudo i życzcie mi powodzenia!♥

23 września 2018

Nienawidzę wszystkich.

Nienawidzę.  A już najbardziej siebie. W jednym z komentarzy padło pytanie czy usunęłam ostatniego posta. Tak. Cały wczorajszy dzień żarłam jak świnia. W dodatku dzisiejszy przepłakałam, no i również jadłam bez opamiętania. Nienawidzę ludzi. Chcę tylko odrobić wszystko na jutro do szkoły i zasnąć. Nie wyrabiam. Cały tydzień dieta idzie mi dobrze, a w weekend zawsze muszę zjebać. Serio? Chyba nie mam co robić i z nudów zaczynam jeść. W szkole przynajmniej zawsze mam coś do zrobienia. Postanowiłam, że w piątki będę odrabiać wszystko do szkoły na poniedziałek, żeby mieć to z głowy, a w soboty po południu będę chodziła do taty i babci (mieszkają osobno). Mam w planach zostawać na noc. Tam zazwyczaj nie ma słodyczy i jakoś łatwiej się oprzeć jedzeniu, a czas szybciej leci. Waga teraz pokazuje 56 kg. Gorzej być nie może. Już nie mam co liczyć na 53,5 do 1 października, bo został tydzień. Ciągle stoję na tych 55-56 kg i nic. Taka moja waga, której nie mogę przekroczyć. No ale czemu się dziwić skoro przez 5 dni robię deficyt kaloryczny, a w weekend się obżeram? No właśnie. Muszę się nad sobą zastanowić. Stworzyłam taką tabelkę z celami (zdj. niżej) może to też jakoś mi pomoże. Jutro do was zajrzę, trzymajcie się ♥

<< 17,18,19,20,21,22,23... >>

21 września 2018

W końcu piątek.

Ahh. Piątek. Super, odpocznę. Dzisiaj na matmie tak burczało mi w brzuchu że o matko xd a byłam po śniadaniu. Chyba nikt nie słyszał, bo rozmawiali :p W nocy ma zacząć padać, prawdopodobnie nikogo to nie obchodzi, ale cieszę się niezmiernie bo lubię taką przygnębiającą, "smutną" pogodę :D A wy jaką preferujecie? Trzymajcie się chudo ♥

Bilans:
-actimel: 73 kcal
-kanapka: 242 kcal
(w kanapce było:
-pół bułki grahamki: 118 kcal
plaster sera: 74 kcal
plaster szynki: 40 kcal
2 plastry pomidora: 8 kcal
ogórek konserwowy: 2 kcal)
-wafel ryżowy: 36 kcal
-plaster sera topionego: 42 kcal
-suszone plasterki jabłka: 100 kcal
-2 ogórki konserwowe: 4 kcal
razem: 497/500 kcal

<< 17,18,19,20,21,22,23... >>

20 września 2018

Choroba, witaminy?

Hej. Co u Was? Mnie zaczęło boleć gardło, ale jutro piątek także jakoś przeżyję tę szkołę ;p Przynajmniej (jeszcze) nie boli mnie głowa. Mam do Was pytanie, zażywacie jakieś witaminy? Wiem, że powinno się ich dostarczać poprzez zdrowe jedzenie, natomiast wiecie jak jest, w końcu wszystkie tutaj się odchudzamy, no i (w moim przypadku) nie dostarczę wielu składników odżywczych organizmowi przy 500 kcal. Wracając do witamin... biorę codziennie jakiś tam Rutinoscorvit, witaminę C i rozpuszczalną multiwitaminę, ale nie łudzę się że te suplementy dadzą mi wiele, bo powinny być tylko uzupełnieniem... Jedz 500 kcal i jeszcze miej pretensje o niedobór witamin - brawo ja ;) Poprawiłam dzisiaj dwie oceny z wf o stopień wyżej, także jestem nawet zadowolona, ale się nie zmęczyłam, nie spaliłam wiele :( Trzymajcie się chudo ♥

Bilans
-kanapka z salami: 459 kcal
(kupiona i w dodatku duża...)
-wafel ryżowy: 36 kcal
-2 ogórki konserwowe: 4 kcal
razem: 499/500 kcal

<< 17,18,19,20,21,22,23... >>

19 września 2018

Zaległe bilanse, waga, cel.

Hej. Jak widzicie post wyszedł mi trochę długi, nie musicie go czytać, możecie spojrzeć tylko na bilanse niżej i dać znać co sądzicie, lub napisać co u was ♥

Pisałam ostatnio, że zawieszam bloga na czas bliżej nieokreślony (miałam po prostu wrócić z wagą 50 kg). Przeczytałam Wszystkie komentarze i... zrozumiałam coś. Ten blog to taki mój pamiętnik. Jest po to, aby pisać też o swoich upadkach, a nie tylko wzlotach. Przecież to właśnie blog ma mi pomóc się ogarnąć i dostarczyć motywacji (między innymi przez kontakt z wami, czytanie waszych postów i wzajemne dopingowanie się w komentarzach). Macie rację, teraz to wiem :) Krótko o tym co u mnie? Od tego poniedziałku w miarę się ogarnęłam, zobaczymy na jak długo. Staram się mieścić w 500 kcal. Wstawiam niżej 2 zaległe bilanse z poniedziałku i wtorku + dorzucam dzisiejszy (po którym mam małe wyrzuty sumienia bo lekko wykroczyłam) gdyby kogoś to interesowało. Może nie jem jeszcze super zdrowo, ale mieszczę się w limitach, a dla mnie to już coś. Także myślę że nie jest najgorzej. Ważyłam się w niedzielę albo poniedziałek i było 56,3 - masakra w dalszym ciągu -.- Mam zamiar ważyć się co 2 tygodnie, następne ważenie będzie 1 października, później 14, itd... Obrałam sobie także nowy cel: 48 kg do końca 2018r. Nawet założyłam się z koleżanką, może doda mi to więcej motywacji do działania. Kończę. Przepraszam, że post taki długi :p Do jutra ♥

Bilans (17.09.18)
-2 wafle ryżowe: 72 kcal
-2 plastry sera topionego: 84 kcal
-3/4 marchewki: 9 kcal
-jogurt activia: 103 kcal
-warzywa na patelnię: 204 kcal
-ogórek konserwowy: 2 kcal
-kromka chrupkiego pieczywa: 19 kcal
razem: 493/500 kcal

Bilans (18.09.18)
-jogurt (jak monte): 113 kcal
-2 wafle ryżowe: 72 kcal
-2 plastry sera topionego: 84 kcal
-porcja bigosu: 224 kcal
-3 ogórki konserwowe: 6 kcal
razem: 499/500 kcal

Bilans: (19.09.18 - dzisiejszy)
-actimel: 73 kcal
-rogal z nadzieniem kakaowym: 213 kcal
-makaron z sosem pieczarkowym Winiary: 207 kcal
-3 ogórki konserwowe: 6 kcal
-3 kostki czekolady: 107 kcal 
razem: 606/500 kcal

<< 17,18,19,20,21,22,23... >>

(do 500 kcal zaznaczam na zielono, od 500 do 650 na żółto, powyżej 650 na czerwono)

13 września 2018

Co ze mną (nie tak) ? Zawieszam bloga?

Dlaczego mnie nie było? Zgadnijcie. Taa.. znowu zjebałam. Ostatni post na blogu był 7 września, podniecałam się w nim chyba że super mi idzie, a niedługo po napisaniu go rzuciłam się na żarcie. Brawo ja -.- Przez ostatnie dni tylko jadłam i jadłam, nie mam już do siebie siły. Ciągłe wyrzuty i tak w kółko. Dzisiaj zrezygnowałam z pączka, drożdżówki, loda, chipsów ;) Zważyłam się: 55,6 kg - nie jest źle. Myślałam, że po takich ilościach jedzenia będzie z 57. I stwierdziłam, że będę stale jeść 500 kcal (dziś się udało), aż zejdę do 50 kg i dopiero wtedy wrócę na bloga. Dlaczego taka decyzja? Po prostu chcę się jakoś ogarnąć, bo takie ciągłe pisanie o tym jak bardzo znowu zepsułam dietę nikomu nie pomaga i jest bez sensu. Nie wiem jak szybko uda mi się schudnąć te ponad 5 kg, ale mam nadzieję że wrócę już niedługo :) Teraz lecę oglądać film i powinnam się trochę pouczyć. Trzymam za was mocno kciuki, postaram się do Was zaglądać♥ Trzymajcie się.

Zjadłam: nektarynkę(58), actimela(73), 2 wafle ryżowe(72), 2 plastry sera topionego(84), makaron z sosem pieczarkowym Winiary(207), 2 ogórki konserwowe(4)
498/500 kcal

7 września 2018

#5CSGD-Słodycze kuszą.

Hej! Już piątek, w końcu. Odrobiłam chemię, spakowałam się już na poniedziałek i mam trochę czasu żeby posiedzieć przy kompie, napisać posta i pokomentować na spokojnie Wasze blogi ♥ Dieta idzie mi nadal w porządku, nie zawaliłam jeszcze ani jednego dnia, ale nie ma czym się podniecać, bo to dopiero piąty. Poćwiczyłam sobie na wf'ie i trochę się wymęczyłam, fajnie. Obawiam się natomiast, że ten weekend może być trochę leniwy. Mama była dzisiaj na zakupach. Dostałam 2 kinder bueno i 2 jogurty, są też chrupki, delicje, wafelki i ciasteczka z milki -.- Mam też danio, czekoladę, actimele i snickersa od kilku dni... Czyli jak widzicie po prostu świetnie, lista "dobroci" bez końca ;p Kuszą. Ale nie poddam się i nie zjem tego, a przynajmniej nie na raz. Super jest sobie odmawiać i pokazywać, jakim jest się silnym. W ogóle to mama z babcią zaczęły robić mi małe wykłady na temat jedzenia, nie wiem czemu, jakoś nigdy tego nie robiły szczególnie. Muszę mieścić się w bilansach, chcę przejść całą dietę Crazy Skinny Girl Diet bez ani jednego zawalonego dnia. Zaraz idę do Was zajrzeć, wrzucam bilans i widzimy się jutro ♥

Bilans:
-3 gumy do żucia: 6 kcal
-actimel: 79 kcal
-wafel ryżowy: 36 kcal
-plaster sera topionego: 42 kcal
-1,5 herbatnika: 33 kcal
Razem: 196/200 kcal

<< 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>

6 września 2018

#4CSGD-Nogi bolą ;c

Hej. Strasznie bolą mnie nogi, jeszcze bardziej niż wczoraj. Ledwo dzisiaj dałam radę chodzić, jestem mega zmęczona. Codziennie przychodzę taka ze szkoły. Za dużo dzisiaj się nie ruszałam, bo przepadło nam trochę wf'u. Chwilę pobiegałam i pograłam w siatkę. No i teraz wróciłam ze sklepu z koleżanką. Kupiłam actimele, rogalika i gorzką czekoladę, sama nie wiem po co, Boże. Wczoraj odmówiłam sobie jej kupna, to dzisiaj po nią poszłam, debil. Ale będę jadła to po trochu, tak, żeby zmieścić się w bilansach. Chciałabym pokomentować Wasze blogi, ale nie mam siły. Chcę tylko się położyć i już nie wstawać. Jutro już piątek... w końcu. Po szkole na luzie postaram się do wszystkich zajrzeć♥ Trzymajcie się chudo.

Bilans:
-gumy do żucia: 14 kcal
-bułeczka mleczna: 150 kcal
-ogórek kiszony: 7 kcal
-3,5 herbatnika: 77 kcal
Razem: 248/250 kcal

<< 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>

5 września 2018

#3CSGD-Waga,bilans.

Znowu zapomniałam się rano zważyć, serio, nie wierzę w siebie normalnie -.- Trudno już. Zważyłam się po szkole. 54,6 kg. Jest okej, cieszę się, że nie więcej niż 55. Chciałabym zobaczyć 51 kg na koniec września. Nic ciekawego się dzisiaj nie działo, nawet nie mam o czym pisać, ale to dobrze, bo nie wyjdzie mi znowu mega długi post, którego i tak nikt nie przeczyta. Po tych wf'ach bolą mnie mega nogi, zakwasy czy coś. Mimo to cieszę się, nawet chyba polubiłam ten wf, może pomoże mi schudnąć. Jestem strasznie zmęczona, ale nie chcę iść teraz spać, bo później się obudzę i nie zasnę w nocy. Może ruszę się do sklepu z koleżanką, zobaczę. Muszę jakoś wytrzymać. Wstawiam bilans i uciekam, do jutra ♥

Bilans:
-2 wafle ryżowe: 76 kcal
-2 plastry sera topionego: 84 kcal
-2 ogórki kiszone: 14 kcal
-herbatnik: 22 kcal
-guma Orbit: 3 kcal
Razem: 199/200 kcal

<< 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>

4 września 2018

#2CSGD-Nauczycielka wf'u, paczka.

Hejka ❤ Na początku chcę Wam powiedzieć, że bardzo dziękuję za komentarze pod postami. Staram się w miarę regularnie komentować Wasze blogi. Czytam dokładnie każdy komentarz, ale nie odpisuję, bo zazwyczaj nikt tych odpowiedzi nie sprawdza, albo nic one nie wnoszą. Jeśli jednak będziecie miały jakieś konkretne pytanie na które chcecie znać odpowiedź, napiszcie mi o tym, a ja odpowiem w kolejnym poście :) Od wczoraj boli mnie głowa, na razie trochę przestała. Może to przez nagłe ograniczenie jedzenia, ale nie zrezygnuję z tej diety, przejdzie. Dzień zaliczony.  Biegałam nawet w tej szkole i trochę się wypociłam, czyli nie takie bezużyteczne te wf'y :D Znowu słyszałam od dziewczyn z klasy, że schudłam. W dodatku... Nauczycielka  powiedziała przy wszystkich, że "faktycznie *moje imię* schudła", fajnie ;) Aż mi się miło zrobiło. Co nie zmienia faktu, że nadal jestem gruba, tylko mniej. Przyszła mi dzisiaj ta paczka z koszulkami i legginsami do ćwiczenia. Koszulki widzę, że będą spoko, ale gorzej z tymi spodniami... tak jak myślałam - za małe. Tzn. wejdę, ale są lekko obcisłe, schudnę i będą idealne! Taka mała motywacja. Mam tylko ok. 156 cm wzrostu i ciężko mi znaleźć spodnie. Te chyba będę musiała oddać do lekkiego skrócenia, mój wzrost to tragedia. Zważyć tez się zapomniałam... jutro zrobię to już na 1000%. Mam takie zabiegane poranki, że ciężko mi się wyrobić nawet do szkoły, a wstaję bardzo wcześnie. Nie zanudzam już, bo post wyszedł strasznie długi. Trzymajcie się chudo kochane!

Bilans:
-2 wafle ryżowe: 76 kcal
-plaster sera topionego: 42 kcal
-herbatnik: 22 kcal
-ogórek kiszony: 7 kcal
Razem: 147/150 kcal

<< 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>

3 września 2018

#1CSGD-Rozpoczęcie roku.

Hej. Miałam dzisiaj rozpoczęcie. Ogólnie nie było źle. Usłyszałam od wszystkich dziewczyn jak to schudłam, jaka jestem śliczna, piękna, wow i że mnie w ogóle nie poznały i że super się pomalowałam. Później jeszcze usłyszałam od jednej koleżanki, że sylwetka marzenie. Najlepsze jest to, że według mnie wyglądam nadal jak gówno. Dosłownie. Nie przesadzam. Po szkole jeszcze małe zakupy i to tyle. Wczoraj mama powiedziała mi, że urósł mi brzuch, a dzisiaj, że jestem trochę grubsza niż ostatnio. Nie powiedziała mi tego w chamski sposób, my tak sobie na luzie i szczerze zawsze gadamy po prostu (co nie zmienia faktu, że oczywiście trochę mnie to przybiło). Wszystko pewnie przez to, że przez te ostatnie ok. dwa tygodnie wakacji ciągle jadłam. W ogóle to chyba zapomniałam się rano zważyć. Nawet nie pamiętam czy to zrobiłam czy nie hah. Jutro rano przed szkołą i śniadaniem szybko się zważę i dam znać wieczorkiem. To chyba będzie na tyle. 1 dzień diety udany, bilans niżej. P.S. Mój cel to nadal 49 kg do 20 października! Do jutra ♥

Bilans: 
-1 łyżka oleju: 90 kcal
-1/2 paczki warzyw na patelnię: 106 kcal
-niecały ogórek kiszony: 4 kcal?
Razem: 200/200 kcal

<< 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>

31 sierpnia 2018

Żyję.

Tak jak w tytule. Jeśli chodzi o moje plany, to jedzenie 300 kcal do 2 września mi nie wyszło. Strasznie dużo jem i nie liczę kcal, wrzucam w siebie co popadnie. Co jest? Muszę sobie jakoś wszystko poukładać w głowie i zmotywować się. Wracam na bloga od razu po weekendzie. W poniedziałek zaczynam Crazy Skinny Girl Diet, tak jak pisałam wcześniej, więc wyczekujcie tego dnia bilansu. Dam radę. Potrzebuję takiej ułożonej diety, właśnie takiej jak ta, jakiegoś konkretnego wyzwania, podoba mi się. Za 2 dni mam rozpoczęcie roku, a wyglądam jak pasztet, super. W poniedziałek dam Wam też znać ile ważę, ale uprzedzam - możecie się przerazić, w sumie ja też... Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Od poniedziałku zaczynam też znowu regularnie czytać i komentować Wasze blogi. Zamówiłam sobie dzisiaj 2 pary legginsów na wf, rozmiary S, z myślą, że teraz może jakoś się w nie wcisnę, a jeśli nie, to i tak za niedługo będę już sporo chudsza i będą idealne. Chyba jestem głupia, a przynajmniej pewnie głupio to brzmi xd Dam znać, gdy przyjdą. Lecę spać, trzymajcie się chudo i do poniedziałku! ♥

24 sierpnia 2018

Coś na początek (1/10 300 kcal)

Hej! Witam Was na moim blogu. Postanowiłam również takiego założyć i dzielić się z Wami tym, jak idzie mi z odchudzaniem i nie tylko ;) . Mam 156 cm wzrostu i ważę aktualnie 55-56 kg (jutro rano się zważę i dam znać dokładnie). Moim pierwszym celem jest zejście do min. 49 kg do 20 października - na moje urodziny :D Fajnie będzie móc wyglądać dobrze na swoich urodzinkach, nieprawdaż? ;) Mam w planach od dzisiaj do końca sierpnia jeść 300 kcal, a od 3 września chcę przejść na Crazy Skinny Girl Diet (zdj na dole). Mam nadzieję, że się uda. Bilans z dzisiejszego dnia oczywiście wstawiam niżej. Wiem, że nie napisałam zbyt wiele o mnie, ale nie każdy lubi czytać długie posty. W najbliższym czasie postaram się umieścić tutaj coś więcej na temat mój i tego, jak zaczęłam się tym wszystkim interesować [z aną mam styczność od kilku lat.] Lecę, jestem zmęczona. Od 12 do 16 byłam na rowerach. 4h... Miałam nawet "mały" wypadek, eh. Ale przejechałam bardzo dużo :)! Do jutra ♥

Bilans:
-2 chrupkie pieczywa: 38 kcal
-serek almette: 74 kcal
-ogórek: 2 kcal
-jogobella: 146 kcal
-wafel ryżowy: 36 kcal
Razem: 296/300 kcal

<< 24,25,26,27,28,29,30,31, 01.09, 02.09 >>