Hej! Już piątek, w końcu. Odrobiłam chemię, spakowałam się już na poniedziałek i mam trochę czasu żeby posiedzieć przy kompie, napisać posta i pokomentować na spokojnie Wasze blogi ♥ Dieta idzie mi nadal w porządku, nie zawaliłam jeszcze ani jednego dnia, ale nie ma czym się podniecać, bo to dopiero piąty. Poćwiczyłam sobie na wf'ie i trochę się wymęczyłam, fajnie. Obawiam się natomiast, że ten weekend może być trochę leniwy. Mama była dzisiaj na zakupach. Dostałam 2 kinder bueno i 2 jogurty, są też chrupki, delicje, wafelki i ciasteczka z milki -.- Mam też danio, czekoladę, actimele i snickersa od kilku dni... Czyli jak widzicie po prostu świetnie, lista "dobroci" bez końca ;p Kuszą. Ale nie poddam się i nie zjem tego, a przynajmniej nie na raz. Super jest sobie odmawiać i pokazywać, jakim jest się silnym. W ogóle to mama z babcią zaczęły robić mi małe wykłady na temat jedzenia, nie wiem czemu, jakoś nigdy tego nie robiły szczególnie. Muszę mieścić się w bilansach, chcę przejść całą dietę Crazy Skinny Girl Diet bez ani jednego zawalonego dnia. Zaraz idę do Was zajrzeć, wrzucam bilans i widzimy się jutro ♥
Bilans:
-3 gumy do żucia: 6 kcal
-actimel: 79 kcal
-wafel ryżowy: 36 kcal
-plaster sera topionego: 42 kcal
-1,5 herbatnika: 33 kcal
Razem: 196/200 kcal
<<
1,
2,
3,
4,
5,6,7,8,9,10,11,12,13,14... 30 >>
Jesteś silna ❤
OdpowiedzUsuńKiedy już wpadniesz w trans to przestajesz zauważać słodycze wokoło 😊 u mnie to działa przynajmniej.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiego bilansu. Pozdrawiam 💜
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to zająć czymś myśli, bo jak się myśli o jedzeniu, to nawet jak nie masz w domu możesz iść coś kupić. A jak jesteś zajęta, to nawet w fabryce czekolady dasz radę 😊
OdpowiedzUsuńSuper ci idzie :D Ciężka dieta, ale skoro sobie radzisz to gratuluję
OdpowiedzUsuńHej! Też czekam z blogiem i tego typu rzeczami po wszystkich moich obowiązkach. Inaczej to nie mogę się nawet skupić na komentowaniu bo mam w głowie, że czeka na mnie np. matematyka ;)
OdpowiedzUsuńTylko piąty dzień albo już piąty dzień. Dobra passa jest ważna. Ja tak mam, że mam albo dobrą passę albo złą. Więc warto doceniać nawet te 5 dni.
,,Dostałam 2 kinder bueno i 2 jogurty, są też chrupki, delicje, wafelki i ciasteczka z milki"- moja mama nigdy mi nie kupi słodyczy. A o jogurt muszę błagać w sklepie jak małe dziecko. Rozumiem, że coś jest nie zdrowe itd. Ale nie chcę cały życie wcinać tego samego. Od czasu do czasu chce się zjeść coś innego. A ona pod tym względem mnie nie rozumie. Potrafi 30 dni w miesiącu jeść takie samo śniadanie...
Bilans cudowny. xoxo
Podziwiam cię, że jeszcze tego wszystkiego nie zjadłaś. Ja bym chyba nie dała rady. Jesteś na jakimś kierunku biochemicznym czy ta chemia to taki zapychacz ? :P
OdpowiedzUsuń