13 września 2018

Co ze mną (nie tak) ? Zawieszam bloga?

Dlaczego mnie nie było? Zgadnijcie. Taa.. znowu zjebałam. Ostatni post na blogu był 7 września, podniecałam się w nim chyba że super mi idzie, a niedługo po napisaniu go rzuciłam się na żarcie. Brawo ja -.- Przez ostatnie dni tylko jadłam i jadłam, nie mam już do siebie siły. Ciągłe wyrzuty i tak w kółko. Dzisiaj zrezygnowałam z pączka, drożdżówki, loda, chipsów ;) Zważyłam się: 55,6 kg - nie jest źle. Myślałam, że po takich ilościach jedzenia będzie z 57. I stwierdziłam, że będę stale jeść 500 kcal (dziś się udało), aż zejdę do 50 kg i dopiero wtedy wrócę na bloga. Dlaczego taka decyzja? Po prostu chcę się jakoś ogarnąć, bo takie ciągłe pisanie o tym jak bardzo znowu zepsułam dietę nikomu nie pomaga i jest bez sensu. Nie wiem jak szybko uda mi się schudnąć te ponad 5 kg, ale mam nadzieję że wrócę już niedługo :) Teraz lecę oglądać film i powinnam się trochę pouczyć. Trzymam za was mocno kciuki, postaram się do Was zaglądać♥ Trzymajcie się.

Zjadłam: nektarynkę(58), actimela(73), 2 wafle ryżowe(72), 2 plastry sera topionego(84), makaron z sosem pieczarkowym Winiary(207), 2 ogórki konserwowe(4)
498/500 kcal

4 komentarze:

  1. Szkoda. Przecież po to tu jesteśmy żeby się ogarnąć, ale skoro czujesz, że tak będzie Ci łatwiej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poddawaj się i pisz dalej! Po to tu jesteśmy, żeby się wspierać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej. Nie rezygnuj. Trzymam kciuki za wage i bilanse. Pozdrawiam 💙

    OdpowiedzUsuń
  4. Może zwieksz troche kaloryczność, ni będziesz miała napadów wtedy

    OdpowiedzUsuń